wtorek, 30 lipca 2013

8

Rozdział 8

* Perspektywa Andy'iego *
- Andy kurwa co to za dziwka?  - jej ton głosu był poważny
- Kochanie nie unoś się tak, to tylko znajoma. - próbowałem ją uspokoić ale była jak wulkan który miał zaraz wybuchnąć. W takim stanie wściekłości to jej jeszcze nie widziałem.
- Nie mów do mnie kochanie! Jak mogłeś mi to zrobić? Zdradziłeś mnie z taką gówniarą! Nie wstyd ci? - teraz to już krzyczała na mnie. Widziałem w jej oczach łzy.
- Ale kotku naprawdę sądzisz że mógłbym cię z kimkolwiek zdradzić? Przecież wiesz że cię kocham - odparłem nadal trzymając Emily na rękach co wcale nie pomagało załagodzić całej tej chorej sytuacji.
- To może ja to wszystko wytłumaczę? To nie jego wina, po prostu noga mnie zabolała i Andy zaoferował pomoc. I to wszystko - Emily próbowała pomóc a biedna nie wiedziała że to jeszcze bardziej pogorszy sprawę.
- Zamknij się szmato, nie z tobą rozmawiam. - no i się zaczęło.
Postawiłem Emily na ziemi i pociągnąłem ukochaną by w osobności porozmawiać. Wiedziałem że i tak jestem na przegranej pozycji ale musiałem jej to wszystko wyjaśnić. Do cholery przecież między nami do niczego nie doszło a przez Juliet zaczynam mieć wyrzuty sumienia. To chore...
- Andy zawiodłam się na tobie - powiedziała cicho zamykając przy tym oczy - Nie wierzę że mi to zrobiłeś!
- Juliet zrozum, to jest głupie nieporozumienie! Między nami nic nie było, przysięgam ci - odparłem i ująłem jej twarz w dłonie.
- W takim razie powiedz mi co robiłeś w nocy? Czemu cię w domu nie było? - rzekła
Zapadła cisza, nie mam pojęcia jak wytłumaczyć jej to że spędziłem całą noc na plaży z Emily ale między nami do niczego nie doszło. Miałem wrażenie że cokolwiek powiem i tak obróci się przeciwko mnie, bo tak naprawdę nie można tego w logiczny sposób wyjaśnić. Dopiero teraz uświadomiłem sobie jak z boku to wszystko wyglądało..
- To nie jest tak jak myślisz - powiedziałem - Jak mam ci to wytłumaczyć że to tylko znajoma aby to do ciebie w końcu dotarło?
- Andy nie rób ze mnie idiotki, lepiej byś się przyznał że z nią spałeś. Najpierw bzykasz a później się tego wypierasz? Tchórz z ciebie - wykrzyczała mi te słowa prosto w twarz
- Nie ufasz mi? - spytałem i popatrzyłem głęboko w jej oczy. Niepewnie spojrzała na moją twarz jakby szukała tam odpowiedzi na moje pytanie - Skoro mi nie ufasz i sądzisz że mógłbym cię zdradzić z pierwszą lepszą dziewczyną to czemu nadal jesteśmy razem? - mruknąłem
Juliet nadal nie odpowiadała. Miałem nadzieję że to koniec jej ciągłych podejrzeń i oskarżeń o zdradę.
- Masz rację, znowu przesadziłam. - rzekła i przytuliła się do mnie - Ale ta gówniara działa mi na nerwy - powiedziała cicho tak bym nie usłyszał
- Nawet jej nie znasz.. - odpowiedziałem
Wtuliła się jeszcze mocniej. Cieszyłem się że udało mi zakończyć tą bezsensowną awanturę. Chociaż z drugiej strony jeśli ona mi nie ufa to może rzeczywiście powinniśmy się rozstać. Przecież wzajemne zaufanie w związku to podstawa. Próbowałem odgonić te myśli od siebie jednak wiedziałem że w niewielkim stopniu ale to jest prawda.
- Przepraszam cię - wyszeptała a następnie pocałowała mnie w usta. Kątem oka spojrzałem na Emily. Nadal stała sama na chodniku, tam gdzie ją zostawiłem i patrzyła się w naszą stronę. Posłałem w jej stronę lekki uśmiech.

* Perspektywa Emily *
Stoję jak ta kretynka na środku ulicy bo nie mogę się ruszyć gdyż noga nadal mnie boli. Na Andy'ego nie mam co liczyć bo właśnie tłumaczy swojej ukochanej że jej nie zdradził. Nieźle się wkurzyła bo nawet stąd słyszę jej krzyki i wyzwiska na mój temat. Widzę że kultura u niej na najwyższym poziomie. Ehh... dobiła mnie jeszcze bardziej. Gdy tak użalałam się nad sobą zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam że CC dzwoni.
- Witaj piękna - powiedział do słuchawki
- Mów czego chcesz - odparłam. To nie był najlepszy czas na takie żarty.
- Ok bez nerwów. - mruknął - Wiesz może gdzie szlaja się Andy? Wywiało go gdzieś na całą noc a ja czekam jak ten debil pod jego domem bo byliśmy umówieni - powiedział z wyrzutem
- Tak się składa że w nocy był ze mną. A teraz stoi pod moim domem i wysłuchuje marudzeń Juliet.
- Że co kurwa?! Jak to spędziłaś z nim noc? - krzyknął mi do ucha tak że myślałam że ogłuchnę
- Uspokój się. Nic między nami nie było, po prostu rozmawialiśmy. Kurwa czy ja wszystkim muszę się tłumaczyć z tego co robię? - spytałam
- Jeśli chodzi o pieprzenie się z moim kumplem to tak. Podziel się szczegółami - odparł, jak się domyślam z uśmiechem
- Czy do ciebie nie dociera że nie bzykałam się z nim? A jak chcesz szczegóły to se obejrzyj jakieś porno - wydarłam się na niego. No kurde czy on naprawdę chciałby wysłuchiwać opowieści o moim życiu seksualnym?
- To przez to że Lauren wyjechała, na co dzień taki nie jestem. - odpowiedział - Ale czekaj jest tam Juliet? Skąd ona się tam wzięła?
- Kurwa a skąd ja mam to wiedzieć? Nie jestem jasnowidzem. Zresztą to jest nie istotne, Andy ma teraz przesrane i to przeze mnie. - powiedziałam - Chociaż tak patrząc jak się obściskują to chyba się już pogodzili.
- Haha Andy wie co zrobić by kobieta mu wybaczyła. No nic kończę. Przekaż mu łaskawie że następnym razem niech odbiera ten zasrany telefon. Pa
- Ok przekaże. Na razie. - uśmiechnęłam się pod nosem i rozłączyłam się
Spojrzałam jeszcze raz w kierunku Juliet i Andy'ego. Obejmowali się czule nie zważając na ludzi wokół nich. No nic, nie mam zamiaru dłużej patrzeć na te czułości. Czas się zbierać do domu. Po kilkunastu minutach jakoś udało mi się doczołgać do drzwi. Gdy tylko weszłam do mieszkania Matt rzucił mi się na ramiona.
- Aż tak się za mną stęskniłeś? - powiedziałam z uśmiechem
- Nie żartuj sobie, martwiłem się o ciebie. Co ty robiłaś całą noc? - spytał z zatroskaną miną
- Oj Matt przepraszam cię, poszłam z Lisą a dobrze wiesz że z nią nie można się nudzić - skłamałam ale musiałam coś wymyśleć
- Mogłaś przynajmniej zadzwonić - odparł odwracając się tyłem i strzelając focha. - Ja tu sam siedzę a ty zabawiasz się w najlepsze z Lisą.
- Oj Matt nie gniewaj się na mnie - podeszłam do niego bliżej i zrobiłam maślane oczka. To zawsze na niego działa. - Wynagrodzę ci to.
Na te słowa natychmiast się rozpromienił a na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Co masz na myśli Em? - spytał z nieskrywaną radością. Pocałowałam go delikatnie w usta.
- Domyśl się sam - mruknęłam
Przyciągnął mnie do siebie tak blisko że czułam zapach jego perfum. Zapach przy którym nie mogłam się skupić i myśleć. Wbił się mocno w moje wargi. Całowaliśmy się namiętnie. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Położyłam ręce na jego karku a on objął mnie w pasie. Wplotłam swoje palce w jego włosy. Delikatnie przygryzłam jego dolną wargę a on wsunął język w moje rozchylone usta. Nasze czułości stawały się coraz śmielsze. Zaczął składać słodkie pocałunki na mojej szyi a następnie ściągnął ze mnie bluzkę, która wylądowała w rogu pokoju. Odpłaciłam mu się tym samym i szybkim ruchem zdarłam z niego koszulkę przez co w paru miejscach się rozdarła. Ups najwyżej kupię mu nową. W tym momencie nie myślałam o tym, tak samo jak Matt który właśnie się dobierał do moich spodenek. Nim się zorientowałam zostałam w samej bieliźnie a ukochany już całował mnie po brzuchu. Oboje ciężko oddychaliśmy. Czułam że chcę tego. Pragnęłam tu z nim być, pragnęłam jego. Jego dotyk był delikatny a zarazem stanowczy. Wziął mnie na ręce i poszliśmy do sypialni. Gdy tam dotarliśmy położyliśmy się na łóżku. Naszym pocałunkom nie było końca. Czułam ciepło bijące od jego umięśnionego ciała. Całował mnie po szyi, schodząc coraz niżej. Zwinnie poruszał językiem sprawiając mi przy tym nie małą przyjemność.
- Jesteś pewna? - wyszeptał mi cicho do ucha. Skinęłam głową na znak że się zgadzam.
Chyba nie muszę opowiadać co było dalej? To był nasz pierwszy raz, oboje od dawna tego pragnęliśmy i teraz daliśmy upust swoim żądzom. Po wszystkim Matt mocno objął mnie swoimi ramionami i przysunął do siebie. Leżeliśmy wtuleni w swoje nagie ciała. Matt muskał swoimi wargami mnie w policzek. Czułam jego oddech na swojej skórze. Po tych namiętnych chwilach zasnęliśmy w swoich objęciach.

******
I jak wam się podobało? Czekam na wasze komentarze ;)
Nie przesadziłam z opisem na koniec? xD

5 komentarzy:

  1. Nie przesadziłaś, wielbię takie akcje xD.
    Juliet mogłaby się czasami opanować ...
    Czekam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Łiiip kocham te akcje no ^^
    Rozdział bomba :D
    Czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Mi się podoba mega. Czekam na kolejną notkę<3

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest super ale za długo trzeba czekać na nexta:-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiesz ile czekałam na ten rozdział! To opowiadanie jest strasznie wciągające, ale to dobrze. ;) Co do rozdziału to bardzo mi się podoba zresztą jak każdy na Twoim blogu. xD Piszesz bardzo "prawdziwie". Nie do końca wiem jak to określić. :D Pozdrawiam :* Pisz szybciutko następny. ^^

    OdpowiedzUsuń